Nie wiem jak Ty, ale ja zamierzam dziś zamknąć pozycję na Alphabet $GOOGL+0.5%, którą zająłem po cenie $91. Dała mi ona +34% w krótkim terminie. Pierwotnie planowałem utrzymać ją na dłużej, ale to, co dzieje się na rynkach, nie ma nic wspólnego ze zdrowym wzrostem.
Capital Structure
Market Cap
2.0T
Enterpr. Val.
2.0T
Valuation
P/E
27.3
P/S
6.4
Dividends
Yield
-
Payout
-
Część planuję sprzedać, a część zatrzymać.
Całkowicie się zgadzam, rozładowałem całą pozycję w zeszły piątek z podobnym % zyskiem. Jak tylko (miejmy nadzieję) rynek wróci do "normalności", wskoczę z powrotem. 👍
Kupuję Google jako inwestycję długoterminową i zamierzam się jej trzymać. Fakt, że cena jest teraz wysoka i wkrótce spadnie, nie przeszkadza mi, ale w dłuższej perspektywie cena z pewnością znów tu wróci.
Nie wiem jak Ty, ale ja kupiłem Google jako świetną spółkę, która jest niedowartościowana i nadal tak ją postrzegam, więc nie mam powodu do sprzedaży.
Świetnie, mamy to wspólne. Próbuję tylko rozróżnić, kiedy coś ma dla mnie sens, w tym przypadku wzrost, a kiedy jest to puffery. Gdyby nie sztuczna inteligencja, brodzilibyśmy w większym cierpieniu i nieszczęściu, i to jest fakt, sztuczna inteligencja utrzymuje rynki na powierzchni.
Jeśli spotkasz się z obecnym stanem globalnej gospodarki, to chyba jest to powód, aby sprzedać cały portfel i poczekać, aż rynek znów zacznie zachowywać się racjonalnie? Google to nie Nvidia, ich strumienie przychodów są zupełnie inne. Wydatki na reklamę są obecnie niskie, ponieważ firmy ograniczają wydatki i nie będzie to trwało wiecznie. W międzyczasie Alphabet będzie nadal drukował pieniądze, może ulepszać swoje narzędzia w walce z konkurencją i nie widzę powodu, dla którego EPS nie miałby wzrosnąć o 15% w ciągu najbliższych 5-10 lat. Nie jestem traderem żeby brać 35% i odchodzić od stołu, jak cena spadnie do 90usd to będę gotów kupić, ale nie będę na to liczył, a jak wrócą do 150 to będę tak wkurzony, że nie kupiłem więcej akcji, a ty pewnie nie będziesz miał nic i dostaniesz je co najwyżej po uczciwej cenie.
Nie wiem, też o tym myślałem, ale zainteresowanie sztuczną inteligencją może pchnąć ją w górę o kolejny miesiąc. To trochę ożywia obawy, że tworzy się bańka.
Nie przeczę, szaleństwo często nie ma końca. Po prostu zwykle każda jazda kiedyś się kończy, a w świecie inwestycji zwykle boli, gdy się budzisz.