Upadek chińskiej gospodarki byłby ogromną katastrofą dla całego świata. Na ile jest to realistyczne?
Chiny może nie zmagają się z ogromnymi cenami energii czy wysoką inflacją jak Europa czy Ameryka, ale też mają swoje problemy gospodarcze. Te trudności dotyczą nie tylko Chin w obecnej globalizacji, ale także nas. Z czym obecnie zmaga się chiński rząd i jak realny jest kryzys czy wręcz załamanie tamtejszej gospodarki?

Dane kwartalne
W drugim kwartale tego roku Chiny odnotowały wzrost PKB o zaledwie 0,4% w stosunku do roku ubiegłego. Ten sam problem ma produkcja przemysłowa, która wzrosła o 3,9% zamiast prognozowanych 4,1%.

Sprzedaż detaliczna wzrosła o 3,1%, bijąc oczekiwania zerowego wzrostu. Wzrosły również inwestycje w środki trwałe. Bezrobocie wprawdzie spadło do poziomu sprzed pandemii 5,8%, ale szczególnym problemem jest rosnące bezrobocie wśród osób w wieku 16-24 lat. Obecnie jest on na poziomie 19,9%.
To byłyby najważniejsze dane za ostatni kwartał, które same w sobie wyglądają całkiem nieźle. Spójrzmy teraz na kontekst.
Co się dzieje w Chinach
Jedną z głównych przyczyn problemów Chin jest Covid-19. A raczej polityka wobec tej choroby. Można powiedzieć, że właściwie zapomnieliśmy o tym i nie widzimy tego. W Chinach jest inaczej. Rząd prowadzi tzw.politykę "zero kowbojów". Ma to na celu całkowite zapobieżenie rozprzestrzenianiu się wirusa w społeczności, co wiąże się z drastycznymi środkami, takimi jak izolacja miast, kwarantanna, masowe testy. To oczywiście obciąża gospodarkę, bo pracownicy nie mogą iść do pracy, fabryki są zamykane. To zmniejsza eksport, który jest niezwykle ważny dla Chin. Jesienią możemy spodziewać się kolejnych infekcji, stąd więcej środków.
Susza jest tu poważnym problemem, podobnie jak na całym świecie. W Chinach znajdziemy dużą liczbę elektrowni wodnych, które w 2018 roku stanowiły 18% całej wytworzonej energii elektrycznej. Z powodu suszy brakuje wody, więc elektrownie ograniczają produkcję. Prowadzi to również do ograniczeń w halach produkcyjnych, które potrzebują dużych ilości energii.

Gospodarce nie pomagają teżmechanizmy regulacyjne, które są cierniem w boku inwestorów w chińskie firmy. Weźmy za przykład firmę Tencent. Działa między innymi w branży hazardowej. Rząd wydłuża czas zatwierdzania ich nowych gier lub ogranicza czas grania dzieci do około 3 godzin tygodniowo. To oczywiście nie pomaga ich działalności.
Kolejnym problemem dla gospodarki jest kryzys mieszkaniowy, z którym Chiny zmagają się od 2020 roku. Prowadzi to do tego, że tysiące osób odmawiają już spłacania swoich kredytów hipotecznych. Chodzi o ich oburzenie z powodu niedokończonych inwestycji mieszkaniowych, które nie były i nie są realizowane w przewidzianych terminach. Sprzedaż nieruchomości spada na tych raportach od 11 miesięcy z rzędu. Najbardziej znanym symbolem tego kryzysu jest bankructwo Evergrande, 2. największego wówczas dewelopera w Chinach, który osiągnął oszałamiające 300 mld dolarów długu. Jeśli ktoś jest bardziej zainteresowany tą historią, może sprawdzić poniższe wideo:
https://www.youtube.com/watch?v=dnp_MxXY9qs&ab_channel=FinancialTimes
Podsumowanie
To wielka niewiadoma, czy wspomniane problemy będą się pogłębiać, czy zamiast tego znikną. Choć nie mam kryształowej kuli, nie sądzę, by Chiny zmierzały do całkowitego krachu. Zobaczymy co przyniesie kolejny kwartał i dane ekonomiczne. Nie możemy również zapominać o napiętej sytuacji między Chinami a Tajwanem, która w najgorszym wypadku może doprowadzić do wojny.
A teraz kilka pytań. Czy zaliczyłby Pan tutaj jeszcze jakieś inne kwestie ekonomiczne? Czy uważa Pan, że te problemy są jeszcze głębsze niż się je przedstawia? Czy wojna na Tajwanie jest realna? 🤔