Czy ktoś mógłby mi wyjaśnić jedną rzecz?
Akcje Alibaba Group i Tencent w Hongkongu umocniły się w poniedziałek po nałożeniu grzywny w wysokości 984 milionów dolarów na Ant Group, założoną przez Jacka Ma (Alibaba $ BABA+0.3%). Może to oznaczać koniec represji regulacyjnych wobec krajowego sektora technologicznego.
Alibaba
BABAOgólnie rzecz biorąc, jest to pozytywna wiadomość, dlatego uderzające jest to, że BABA zyskuje +3,2% na giełdzie w HKG, ale jest ujemna w obrocie przedrynkowym na NYSE. Jak wyniki tej samej spółki mogą być różne na dwóch różnych giełdach i po mniej lub bardziej dobrych wiadomościach?
Czy nie powinno to zostać rozstrzygnięte w drodze arbitrażu?
Czy mogę prosić o wyjaśnienie? Co to jest i jak działa?
Sprawdź Google, całkiem fajna strona;)
Jak już wspomniano, powodów może być kilka - makro, różny popyt, opóźnienia czasowe i różnice kursowe.
Dzięki, żyłem przy założeniu, że działa tak samo pomimo wystawiania na wielu giełdach.
Wynika to najprawdopodobniej z faktu, że inwestorzy z innych krajów, którzy inwestują w ADR-y, przykładają większą wagę do danych ekonomicznych - obawiają się możliwej deflacji. Z kolei inwestorzy w 9988.HK częściej dostrzegają wspomniane przed chwilą możliwe złagodzenie przepisów.
Czy strach przed deflacją nie powinien być w Chinach? W końcu oznacza to problemy dla ich firm. Czytałem dziś rano coś na ten temat i mówią, że firmy mogą mieć niższą sprzedaż, gorsze wyniki itd.
Wręcz przeciwnie, uważam, że inwestorzy zagraniczni będą kłaść większy nacisk na wycofanie przepisów, ale musimy wziąć pod uwagę sytuację polityczną w Hongkongu. Wydaje mi się, że ma ona dla nich większe znaczenie. Podczas gdy wszędzie indziej sytuacja gospodarcza w Chinach jest ważniejszym czynnikiem.
Spotkałem się z tym również kilka razy, z tego co wiem, może to być różnica w warunkach makroekonomicznych kraju lub opóźnienia czasowe między rynkami. Tzn. giełda A może odzwierciedlać nowe informacje szybciej niż giełda B.
Powiedziałbym, że w tym przypadku może to być tylko makro. Czytałem dziś rano, że obawiają się deflacji, ale znowu pytanie brzmi, jak Chiny sobie z tym poradzą. Czy wpompują więcej pieniędzy?